Kwiaty we włosach panny młodej

Kilka lat temu w trendach ślubnych na dobre zagościły wianki i choć przyszły do nas z tradycji ludowej, to szybko zaadoptowaliśmy je do każdej ślubnej stylistyki. Prawie każda moja Panna Młoda chciałaby mieć kwiatową ozdobę we włosach, ale zastanawia się jak połączyć ją z welonem. W tym wpisie postaram się Wam trochę podpowiedzieć jak zrobić to z wdziękiem.

Do najpopularniejszych kwiatowych ozdób na ślub należą wianki, półwianki i ozdoby na grzebieniach, ale parafrazując klasyka „pokaż mi swoją fryzurę ślubną, a włożę Ci do niej kwiaty!” 🙂 Tak naprawdę florystka ma dużo możliwości zamocowania kwiatów we włosach przy pomocy drucików, grzebyków, opasek i spinek, ale koniecznie współpracować musi z fryzjerką, a ślubna fryzura musi być dobrze zaplanowana.

W tym miejscu mogę polecić rozwiązanie, które sama stosuję. Przy bardziej skomplikowanych upięciach, przygotowuję swoim pannom młodym ozdobę ze sztucznych kwiatów na wzór, tak aby fryzjerka mogła ćwiczyć jej upinanie już podczas próbnej fryzury. Pozwala to uniknąć stresu w trakcie czesania w tym wielkim dniu, podjąć decyzję co nam pasuje i w czym czujemy się dobrze. U mnie taka usługa jest gratis, o ile ten wzorcowy wianek do mnie wróci – sztuczne kwiaty wykorzystuję wielokrotnie.

Czy welon wyklucza kwiaty we włosach?

Niekoniecznie! Do welonu na głowie możesz dobrać półwianek czyli coś na kształt kwiatowej opaski z przodu głowy bądź zdecydować się na cały wianek i welon wpiąć u dołu, tuż nad karkiem.

Wyjątkowo subtelnie wyglądają także ozdoby na grzebieniach wpinane we włosy z tyłu głowy, tuż nad kokiem, tutaj ponownie welon wpinamy tuż pod ozdobą albo od spodu koka.

Natomiast romantycznie wplecione kwiaty pomiędzy splot warkocza lub pojedyncze kwiaty wpięte pomiędzy włosami, możesz pozostawić jako jedyna ozdoba głowy bądź przykryć welonem na ślubie i w całości zaprezentować na weselu. W takich ozdobach prym wiedzie gipsówka, ale ja polecałabym postawić na ciekawsze kwiaty, świetnie wykorzystać można drobne floksy czy stokrotki.

Natomiast jeśli planujesz na ślubie założyć welon zasłaniający twarz, radziłabym Ci zrezygnować równocześnie z wianka na głowie. Po pierwsze pamiętajmy o zasadzie, że „co za dużo to niezdrowo”, po drugie wianek ukryty pod welonem może zmienić optycznie kształt Twojej głowy, a po trzecie istnieje ryzyko, że odsłaniając welon z twarzy zaczepisz o listek, pociągniesz za jakiś element i tym samym dołożysz sobie niepotrzebnego stresu w tym podniosłym momencie jakim jest składanie przysięgi małżeńskiej.

Ale jeśli welon to dla Ciebie wystarczająca ozdoba…

Efektownym rozwiązaniem jest metamorfoza panny młodej w trakcie wesela – nie musisz szykować drugiej sukni, wystarczy, że założysz okazały wianek z kwiatów po oczepinach.

Polecam także zamówienie wianka na sesję ślubną, rośliny dodają zdjęciom życia i lekkości. Możesz też założyć wianek na poprawiny, gdzie będzie świetnie wyróżniał pannę młodą spośród reszty gości.

I na koniec moja osobista uwaga – umiar jest najważniejszy, w ozdobach nie można przedobrzyć. Często w telewizyjnych programach ślubnych, prowadzonych przez utytułowane stylistki ślubne, zdarza mi się oglądać wystylizowaną Pannę Młodą w wielkiej sukni typu „beza”, z bardzo mocnym makijażem, długim ozdobnym welonem, wielkim bukietem i grubym wiankiem, z daleka przypominającym kwiatową czapę? Zza tych wszystkich elementów prawie nie widać tej ładnej dziewczyny! Wierzcie lub nie, ale większego uroku dodadzą Wam mniejsze ozdoby, a aktualne trendy ślubne zmierzają w kierunku subtelności i eteryczności, co popieram całym sercem.   

PS. Czy wiesz, że prowadzę warsztaty z plecenia wianków na wieczorach panieńskich? To wyjątkowo kobiecy sposób na spędzenie czasu z przyjaciółkami, więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.